Asset Publisher Asset Publisher

Udana akcja leśników i ornitologów – sukces lęgowy puchaczy na platformie lęgowej

Tegoroczna wiosna przyniosła nam długo wyczekiwany i wyjątkowy sukces! Para puchaczy (Bubo bubo) zasiedliła sztuczną platformę lęgową i wyprowadziła dwa pisklęta.

Zacznijmy od początku, kiedy to ponad półtora roku temu rozpoczęła się przygoda leśników z Nadleśnictwa Nurzec z puchaczami.

Puchacz to skrajnie nieliczny gatunek. W skali kraju jego liczebność szacuje się na ok. 250-280 par. Jest największą sową Europy, osiągającą rozpiętość skrzydeł do 180 cm. Charakteryzuje się potężnym dziobem, dużymi pomarańczowymi oczami oraz charakterystycznymi "uszkami" – pęczkami piór na głowie. Jest to gatunek osiadły i monogamiczny, a pary pozostają razem przez całe życie. W Polsce puchacz jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. W górach najczęściej gniazduje na półkach skalnych, a na nizinach gniazduje na ziemi w naturalnych zagłębieniach terenu lub w opuszczonych gniazdach innych ptaków drapieżnych. Niestety gniazda zakładane na ziemi są narażone na atak ze strony drapieżników, a co za tym idzie -  szanse na sukces lęgowy bardzo maleją.

W odpowiedzi na zagrożenia związane z rabowaniem lęgów przez drapieżniki oraz płoszeniem samic podczas wysiadywania jaj, podjęliśmy współpracę z ornitologami z Komitetu Ochrony Orłów. W listopadzie 2023 roku wspólnie zamontowaliśmy w koronach drzew sztuczną platformę lęgową – specjalnie przygotowane drewniane gniazdo wypełnione próchnem, mchem i gałęziami. Montaż wymagał użycia profesjonalnego sprzętu wspinaczkowego oraz doświadczenia i wsparcia ornitologów w zakresie doboru odpowiedniej lokalizacji.

Po zamontowaniu platformy czekaliśmy pełni nadziei, że nasze wspólne starania skończą się pomyślnie. Niestety nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Podczas silnej wichury w ubiegłym roku, na platformę spadło sąsiadujące drzewo zrzucając ją na ziemie. Pomimo chwilowej porażki nie poddaliśmy się i wspólnie naprawiliśmy platformę, a następnie zamontowaliśmy ją ponownie. Będąc dobrej myśli nadal czekaliśmy, aż para puchaczy zamieszka w nowym domu.

I tak, udało się!

Wiosną br. znowu udaliśmy się z zaprzyjaźnionymi ornitologami w teren, aby przeprowadzić monitoring zasiedlenia platformy, a tam czekała na nas miła niespodzianka. Nie dość, że para puchaczy przekonała się do sztucznego gniazda na drzewie, to jeszcze doczekała się pary piskląt. Maluchy dostały nawet imiona po naszych leśnikach zaangażowanych w „puchaczową” akcję - Kasia i Adaś, chociaż tak naprawdę nie wiadomo, które z nich to samica, a które samiec i czy w ogóle są różnych płci. Płeć puchaczy można określić dopiero u dorosłych ptaków po rozmiarze oraz głosie, a nie ubarwieniu. Niemniej pisklęta mają się świetnie i powoli zaczynają się usamodzielniać. Czekamy, aż dorosną
i założą swoje rodziny.

Ten niezwykły sukces nie byłby możliwy bez zaangażowania i ścisłej współpracy naszych leśników oraz specjalistów ornitologów – Pana Pawła Mirskiego i Rafała Szczęcha - którym serdecznie dziękujemy za wsparcie. Dzięki tej zespołowej pracy udało się stworzyć bezpieczne miejsce dla puchaczy i przyczynić się do ochrony tych niezwykle rzadkich ptaków.

Teraz czas na zapewnienie spokoju dla naszej pary puchaczy i ich potomstwu. Wystąpiliśmy do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku o powołanie strefy ochrony wokół miejsca gniazdowania. Taka strefa pozwoli na dodatkową ochronę rewiru lęgowego, ograniczenie ingerencji człowieka w tym obszarze oraz monitorowanie populacji puchaczy w przyszłości.

 Liczymy, że „Nurzeckie puchacze” odniosą sukces lęgowy również w kolejnych latach!

 

 

#lasypaństwowe

#ochronaprzyrodyjestczęściąpracyleśnika

#ochronapuchaczy

#puchaczzwyczajny

#bubobubo

#komitetochronyorłów